poniedziałek, 22 lipca 2013

Nie ma to jak...

Poznałem kolesia, który co chwila wydzwania do mnie na picie. Nie no spoko, jako menel nie lepszy, lubię. Prawdą jest, że jego stać na więcej. Umowa była taka, że część oddam. Trochę mi się przeciągnie, nie urodzę.  Kwestia dogadania. Oddam i koniec znajomości. Może chujowe zasady, ale zawsze!
No i wszystko!

1 komentarz:

  1. ...też znałem takiego kolo. Niby zapraszał na piwko, żeby później o nocleg nagabywać. Arrivederci kolo...

    OdpowiedzUsuń

Nie ważne skąd piszesz i jak piszesz, cieszy mnie każdy komentarz.