Międzynarodowy terroryzm,
wszelkiej maści działalności wywrotowe, skandale, które w ostatnich latach
wywarły nie korzystny wpływ na demokracje europejskie. Żaden kraj Starego
Kontynentu nie został oszczędzony. Nie zagłębiając się w szczegóły,
poprzestając na tej płaszczyźnie ma się wrażenie ogromnego nieładu,
pozbawionego jakiegokolwiek sensu. Jednakże ponad gmatwaniną faktów nie sposób
nie dostrzec, że wszystkie te przeciwne siły, dla których Europa była zarazem
terenem działań i ofiarą, zmierzały do jednego celu: jej osłabienia i rozkładu.
W takim wypadku nasuwa się pytanie, czyim interesom sprzyja taka sytuacja? A może
nie należy dopatrywać się konkretnego celu?
Europa jest wystarczająco duża,
aby sama działać na własną szkodę i nie potrzebuje do tego niczyjej pomocy,
czego po wielokroć dowiodła. A nawet jeśli się nad tym zastanowić, coś na kształt
odwrócenia rzeczy: Europa, najpierw uczyniwszy z całego świata scenę, na której
realizowała własne ambicje i także konkurowała, sama teraz stała się sceną, na
której reszta świata robi dokładnie to samo. Osobliwa ironia losu, zarazem
pewna sprawiedliwość.
I chyba nie ma żadnego dyrygenta.
Orkiestra gra sama. Europa cierpi na własne dolegliwości.
W Polsce nie jest jeszcze tak zle, nie jest to kraj szczegolnie atrakcyjny dla imigrantow, w Europie zachodniej jest to juz niemaly problem. Dziwie sie tylko politykom, ze nie robia nic, zeby temu zjawisku przeciwdzialac.
OdpowiedzUsuńIslamizacja zachodniej Europy to to co najbardziej zagraża
UsuńObawiam sie, ze moment otrzezwienia zostal przegapiony, teraz jest juz za pozno. Politycy mysla po zachodniemu, a powinni wczuc sie w sposob myslenia emigrantow, ktory sie diametralnie rozni.
UsuńDokładnie! A teraz to jest już za późno.
Usuńnie rozumiem do czego to zmierza
OdpowiedzUsuńteż tego nie ogarniam.
Usuń