niedziela, 6 października 2013

Kamery – czyli Big Brother



Oficjalnie kamery mają nadzorować ruch publiczny, również oficjalnie tylko temu mają służyć.
Z jednej bowiem strony rygielki nie pozwalają sterować obiektywem zmiennoogniskowym. Sytuować się poniżej dziesięciu – to znaczy, że na przykład przy maksymalnej szerokości planu wynoszącej 50 metrów obraz uzyskany przy takim obiektywie miał zasięg 5 m. tyle, że te rygielki raz dwa się rozregulowują. Po za tym ci co je konserwują mają trudności z ustawieniem tego draństwa. Chociaż przy tym obszarze ostrości obraz jest nie specjalny ze 100 czy 150 m, to przy 25 daje całkiem nie złe powiększenia. A przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zwiększyć możliwości obiektywu: wystarczy zamontować nasadkę przedłużają ogniskową. To właściwie nic nie kosztuje i właściwie nie da się tego przyuważyć… słowo daję, głupi by byli gdyby z tego nie korzystali.
Sprzężenie wszystkich sieci: lotniska, obwodnice, dworce, miejsca publiczne, metro z technicznego punktu widzenia całkiem możliwe.

6 komentarzy:

  1. Czyli na polska modle, obserwowac, a kiedy przyjdzie co do czego, to g***o widac. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem...? Myślę, że jak chcą zobaczyć to zrobią wszystko!

      Usuń
  2. Podglądani, obserwowani, oglądani...bleee...mi się to nie podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. A kamer coraz więcej :-)))
    I po co ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteśmy w big brotherze, czy tego chcemy czy nie! Ciągle obserwowani...bardzo ciekawy blog i spostrzeżenia. Kontynuuj, proszę!

    OdpowiedzUsuń

Nie ważne skąd piszesz i jak piszesz, cieszy mnie każdy komentarz.