Pobyt związany z pracą w maleńkiej stoczni o nazwie Z-Marine
AS. Za każdym razem mieszkaliśmy w tym samym motelu, pięknie położonym nad
rzeką. O 6 rano śniadanie. Prawdziwe soki, dobra kawa, mleko, kakao, do woli. Stół
szwedzki, na którym było kilka rodzajów serów, ryb, wędlin, powideł, itd., itp.
Jedząc robiło się kanapki na lunch. Dojazd do stoczni ok. 8km. Na stołówce dwie
maszyny. W jednej woda gazowana i nie gazowana, w drugiej kilkanaście rodzajów
różnych kaw, czekolad pitnych itp. Obiad z cateringu, za każdym razem coś
innego (ryby, baranina, wołowina, itd.). oni tam robią wszystko na parze albo
grillują, więc bez soli. Z czasem można się przyzwyczaić. Choć wiemy, że
warzywa posiadają w sobie sól. Kolacja tak jak rano - w motelu. Darmowy Internet
i rozmowy na skype z rodziną i znajomymi. Co niedziela zwiedzanie okolic. A jest
co podziwiać. jak ktoś był w Norwegii zawsze będzie chciał tam wrócić. Stavanger,
Kristiansand… ah łezka w oku się kręci. Sama praca przyjemna, w tempie
Norweskim, czyli slowly slowly, też można się przyzwyczaić a nawet polubić. Lubiłem
zwiedzać pobliskie góry. Kiedyś wpadłem w rozpacz. Wlazłem na jedną taką, bo
wydawała mi się „łatwa”, problem był z drogą powrotną. Więcej nie próbowałem. Te
ich domki, rzeźbione ozdoby – coś pięknego! I wcale nie pozamykane. Nawet jak
nawet widzi Cię ktoś pierwszy raz – zawsze usłyszysz zwyczajowe: „hej!”. Wszędzie
te owieczki i barany z dzwoneczkami. Czyściutkie rzeki, jeziora. Uważać trzeba
na żmije wygrzewające się na słońcu. Jedno co tylko przeszkadza, to drożyzna
jak na polską kieszeń i kiepski dostęp do alkoholi w weekend.
Następna będzie Szwecja.
Dla mnie akurat kiepski dostep do alkoholi zupelnie nie jest minusem, swietnie sobie bez nich radze. Byle woda mineralne byla pod dostatkiem, a i kranowki chetnie sie napije.
OdpowiedzUsuńSlyszalam natomiast, ze papierochy sa grzesznie drogie i to juz jest niegodziwosc :)))
Alkohol, papierosy, tytoń przywoziłem z kraju. Zawsze sie znalazł taki co nie palił i nie pił, więc było x2. Co do papierosów to faktycznie koszmar! 250ml coli czy pepsi 28 koron x 0,50 za koronę.
UsuńW różnych krajach jest drogo aż za drogo.Ciekawy blog.Serdeczne uściski i pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Zajrzę na Twojego bloga aby zobaczyć o czym tam prawisz.
Usuńpozdrawiam
Z tymi górami w Norwegii to tak bywa. Sama wpakowałam się kiedyś luźnym spacerkiem na jeden ze szlaków i jak się rozpadało, to nie wiedziałam czy zdołam do domu dotrzeć czy zjadę na plecach na błocie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobna sytuacja. Kiedy lazłem na tą górę pogoda była w miarę. Tuż przed schodzeniem też właśnie zaczęło padać
Usuń...wszystko pięknie i ładnie, ale i na tym szkle są rysy...
OdpowiedzUsuń